„Tak sobie myślę…” Jerzy Stuhr

tak-sobie-mysle-jerzy-stuhr

Swoją książkę Jerzy Stuhr napisał w formie dziennika. Powstała ona w momencie, gdy artysta walczył ze swoją chorobą nowotworową – rakiem krtani, z którą borykał się od niedawna. Gdy usłyszał diagnozę, nie poddał się. Dał sobie rok, żeby w pełni powrócić do zdrowia, międzyczasie planując każdy kolejny krok i… zaczął pisać pamiętnik. W zeszycie, który dostał od córki Marianny pisał zarówno w domu, jak i w szpitalu – początkowo zapiski tylko dla siebie, które jednak opublikowało wydawnictwo.



Tak powstała książka „Tak sobie myślę…”, która porusza sprawy polityczne, kulturalne i sportowe. Napisał w niej o swoim życiu aktorskim, sprawy raka zostały odsunięte jakby na drugi plan. Czytelnik odnosi wrażenie, że ważniejsze jest to, co dzieje się poza murami szpitala niż w jego wnętrzu. Sam autor nazywa swoją książkę „pamiętnikiem chorego inteligenta”. Zapiski są prowadzone z humorem i nutką ironii. Nie brak w niej również momentów wzruszeń. Sam autor podkreśla, jak ważną rolę w tym trudnym czasie odegrały liczne dowody sympatii wysyłane przez jego fanów. Twierdzi, że dopiero teraz zawód aktora odwdzięczył mu się za tyle lat pracy. Zobaczył, że jest naprawdę potrzebny i doceniany. Nauczył się cierpliwości i pokory. I przede wszystkim wierzył. Wpisy prowadzone są w formie krótkich notatek. Im dalej w głąb jego pamiętnika, tym zapiski są rzadsze. Dziś już wiemy, że Jerzy Stuhr wygrał z chorobą i czas ten zakończył się podwójnie szczęśliwie – wspaniałą wiadomością od lekarzy i cudowną wieścią od rodziny – znów został dziadkiem!

Tej książki nie sposób oceniać. Nikt przecież nie może oceniać myśli i opinii drugiego człowieka. Tym bardziej, kiedy jest nim tak wspaniały artysta jak Jerzy Stuhr. Polecamy zagłębić się w tą piękną rozmowę, w to spotkanie z człowiekiem niezwykle dowcipnym i mądrym.